The Walking Dead: Michonne – Dead is the new Alive

The Walking Dead: Michonne to mini-seria studia Telltale Games. Jest to kolejna ich produkcja oparta o słynny serial stacji AMC. Jak sam tytuł wskazuje, opowiada o jednej z bohaterek serialu – Michonne.

The Walking Dead Michonne
Kiedy zapowiedziano serię byłam podekscytowana głównie z dwóch powodów. Po pierwsze Michonne to moja ulubiona serialowa postać, a po drugie – The Walking Dead, w które grałam już wcześniej, przypadło mi do gustu. Tak więc perspektywa kolejnej części „zombiaków” była jak najbardziej mile widziana.

Początek historii to widok samotnej Michonne, jej walka ze szwędaczami i wizjami swoich dzieci, które pojawiają się na każdym kroku, wywołując smutek i poczucie winy. Bohaterka ogarnięta żalem i bezsilnością chce popełnić samobójstwo. W tym momencie z pomocą przychodzi Pete, który zabiera ją na swoją łódź. Od tego właśnie wszystko się zaczyna, ale reszty zdradzać nie będę. Mogę jedynie napisać, że te trzy epizody naszpikowane są wieloma moralnymi wyborami oraz zwrotami akcji. Po drodze spotkamy różnych ludzi, z którymi przyjdzie nam wchodzić w interakcje. Na pewno nie będziemy się nudzić, bo na każdym kroku coś się dzieje, jest wiele szybkich wyborów, mało czasu na zastanawianie się, który będzie najlepszy. Walka z zombie wymaga czujności i zręczności, bo wystarczy chwila nieuwagi, źle wciśnięta sekwencja klawiszy, a przyjdzie nam zginąć.

The Walking Dead Michonne
W trakcie gry odkrywamy historię kawałek po kawałku i poznajemy powody, dla których kobieta opuściła grupę Ricka. Oraz to, dlaczego postanowiła powrócić. To fajne dopełnienie serialu, zaspakajające ciekawość widza i uzupełniające powstałą lukę. TWD: Michonne właściwie niczym nie różni się od poprzednich produkcji studia. To przygodówka, która bazuje przede wszystkim na opowieści. Dodatkowe elementy to rozmowa z innymi bohaterami, eksploracja otoczenia i podejmowanie decyzji, które mają wpływ na dalszą rozgrywkę. Co prawda nie jest to niby niczym nowym ani odkrywczym, ale sprawdza się i daje wiele frajdy.

The Walking Dead Michonne
Na grafikę narzekało sporo ludzi, czytałam opinie, że jest przestarzała i nie taka być powinna. Dla mnie jest jak najbardziej w porządku. Gruba i wyraźna kreska to znak charakterystyczny TTG, nadaje grze swoistego uroku i charakteru. Po co więc zmieniać coś, co się sprawdza?
Na duży plus zasługuje muzyka. Ta, która przygrywa w intro jest wyjątkowo melodyjna i wpada w ucho. Swoją drogą jest bardzo dobrze dobrana i komponuje się świetnie z grą.

Moim skromnym zdaniem ta odsłona jest o wiele lepsza od poprzedniczki. Dlaczego? Jest więcej interakcji, lepsza fabuła, bardzo dużo trudnych wyborów moralnych. Poza tym nie stoi się gdzieś z boku tej historii, jak to bywało w TWD – nie czułam się jej częścią, a chwilami była po prostu nużąca.

The Walking Dead Michonne
Podsumowanie:

The Walking Dead: Michonne jest, na ten moment, jedną z moich ulubionych serii studia Telltale Games. Może dlatego, że ogólnie lubię klimat zombiaków. Lubię też sam serial oraz bohaterkę.
Jednakże na pewno swoje zrobiła tu fabuła. Wciągnęła mnie bardzo szybko i maksymalnie, całą sobą byłam w tej historii. Po skończonym odcinku chciałam natychmiast wiedzieć, co będzie działo się w kolejnym. W efekcie grę ukończyłam tego samego dnia.
Napięcie, niekiedy i strach, emocje targające uczuciami gracza – to wszystko sprawiło, że gra ma u mnie duży plus.
Niestety rozgrywka jest dość krótka, całość trwała zaledwie około 4 godzin, zachłannie chciałoby się jeszcze więcej… Ale może tak właśnie miało być – postawienie na jakość, nie na długość. Zdecydowanie polecam wszystkim fanom komiksu, serialu i tym którzy po prostu lubią stare, dobre produkcje studia Telltale Games.

Gra udostępniona dzięki uprzejmości Telltale Games.