The Mims Beginning jest grą strategiczną polskiego studia Squatting Penguins. Warto wspomnieć, iż zostało ono założone przez dwie osoby!
Tytuł ten to opowieść o bardzo sympatycznych stworkach zwanych Mimsami. Cała historia zaczyna się kiedy pojazd naszych bohaterów ulega zderzeniu z asteroidem, a nasze stworki próbują odnaleźć swój nowy dom. Jednak, żeby tego dokonać muszą pokonać wiele przeciwności losu; i tak też zostajemy dowódcą, który pomaga im w budowaniu oraz rozwijaniu kolonii.
Zaczynamy na wyspie z kilkoma Mimsami, kryształami i biomasą. To wszystko musi wystarczyć nam, żeby rozwinąć swoją kolonię. Pierwszym i najważniejszym budynkiem, który postawimy będzie wieża PSI, centrum Mimsów. W grze wcielimy się w ogrodnika sadzącego rośliny niezbędne do wytworzenia biomasy oraz wykarmienia zwierząt. Zwierzęta będziemy hodować, a potem wsadzać do portu kosmicznego, napełniać jego bak biomasą i wysyłać na handel. W zamian dostaniemy kryształy, które są bardzo ważnym elementem rozgrywki; bez nich ani nie wyposażymy wioski w nowe budynki, ani też nie powiększymy swojej armii Mimsów. Ważnym elementem jest też dostarczenie wiosce energii elektrycznej, która wpływa na wydajność naszych budynków.
Ciekawym rozwiązaniem jest też energia czerpana z PSI, którą możemy wykorzystać jako zaklęcie – dodające energii naszym stworkom; deszczu, dzięki któremu rośliny szybciej się rozwijają, a i ugaszane są pożary; czy też spowolnienie pająków, które w błyskawicznym tempie poruszają się po planszy i atakują Mimsy.
Tytuł na pierwszy rzut oka przypomina mi dwie produkcje; Black & White,w której nie ma całkowitej kontroli nad jednostkami, jest też motyw twórcy, czego doświadczyć możemy również w powyższej produkcji. Oraz Spore, ze względu na kolorowe, śmieszne i nietypowe stworki w roli bohaterów. Jednakże nie jest to kopia żadnej z nich, to osobna, zupełnie inna gra.
Niestety grafika miejscami jest niedopracowana, nieszczęśliwe buźki wisząc nad Mimsami jakby rozpixelowane. Czcionka na ekranie startowym rozciągnięta i nieczytelna. Muzyki jest też zdecydowanie za mało, zwłaszcza że uprzyjemnia grę. Wszystko to jednak nie przeszkadza w rozgrywce, ponieważ produkcja nadrabia malowniczą i kolorową scenerią, kolory są bardzo intensywne, chciałoby się rzec, że wręcz soczyste. Na plus można również zaliczyć rozbudowany świat, jego elementy – nowe, niespotykane dotychczas w innych grach. Nie jest on też ściągnięty żywcem z czegoś innego, jest po prostu nowy i jedyny w swoim rodzaju. Bardzo przejrzysty i dopracowany widok z kamery, którą możemy i obrócić i przybliżyć jak tylko chcemy – ułatwia rozgrywkę i sprawia, że jest przyjemniejsza. Na samej planszy zawsze dużo się dzieje, nie ma nudy i monotonii, Mimsy biegają i wydają śmieszne dźwięki, w swoim języku, gdzieś w oddali są też zwierzęta, a od czasu do czasu trafia się też robak-szkodnik, którego musimy zlikwidować;)
Szczerze muszę przyznać, że początki z The Mims były trudne. Przez pierwsze chwile produkcja wydawała mi się monotonna, nic się nie działo, albo działo się za mało. Na szczęście po krótkim czasie zaczęła mnie cieszyć i spędziłam przy niej dużo czasu. Gra ma w sobie coś wciągającego i zarazem bardzo klimatycznego, aż chce się grać i grać, żeby wiedzieć co będzie dalej i jak potoczą się losy naszych sympatycznych bohaterów. Zwłaszcza, że w późniejszych etapach spotykają nas już poważniejsze przeszkody niż robaki porozrzucane po planszy i wyjadające owoce; np. deszcz meteorytów albo jakiś mocniejszy przeciwnik. Więcej nie będę jednak zdradzać,bo trzeba się o tym przekonać na własnej skórze!
Podsumowanie:
The Mims Beginning ujął mnie najbardziej tym, że wyglądem i klimatem przypomina dawne produkcje i przywołuje dobre wspomnienia. Kiedy w tle gra spokojna muzyczka, okraszona żeńskim, delikatnym głosem czuję się jakby czas cofnął się o te 15 lat. To dla mnie wielki plus wzbudzić takie wspaniałe emocje!
Produkcja mimo, że graficznie miejscami trochę kuleje to jest dla mnie jedną z przyjemniejszych strategii ostatnich kilku lat. Niestety mam wrażenie, że gry tego typu straciły wiele na przestrzeni lat i brak im tego uroku, jakim emanowały w dawnych czasach. W tej grze jednak odnalazłam wiele dawnego uroku i czaru prawdziwej strategii.
Squatting Penguins w bardzo małym składzie świetnie poradziło sobie z tym tytułem i stworzyło bardzo grywalną, prostą i zarazem innowacyjną produkcję, która przyciągnie do monitora zapewne niejednego fana tego gatunku gier.
Gra udostępniona dzięki uprzejmości Squatting Penguins.