Silence: The Whispered World 2 – recenzja

Silence, czyli gra, o której Wam dziś opowiem, to kontynuacja The Whispered World, przygodówki wydanej w 2009 roku przez Daedalic Entertainment.

silence
Produkcja przedstawia nam historię rodzeństwa – Noaha i Renie. Rozgrywka rozpoczyna się w bunkrze, w którym nasi bohaterowie ukrywają się przed bombardowaniem. Niestety bunkier ten zostaje trafiony pociskiem i wtedy świat wokół nas zamiera… Kiedy gra zdąży już nam zaserwować emocjonalny rollercoaster przejmujemy kontrolę nad chłopcem i zaczynamy przeszukiwać gruzy, by odnaleźć siostrę. To jest właśnie ten moment, gdy świat realny zaczyna zlewać się z tą wyimaginowaną rzeczywistością, w której odbywać się będzie cała nasza przygoda. Znajdujemy tajemnicze przejście do tytułowego świata – Silence.

silence
Miejsce, do którego się przenosimy ma dwoistą naturę.
Z jednej strony jest piękne, kolorowe, pełne magicznych stworów i roślin, z drugiej zaś przepełnione jest wszechobecnym niepokojem oraz mrocznymi elementami, takimi jak kamienne głowy dzieci. Dodatkowo na rozkaz bezwzględnej Fałszywej Królowej jesteśmy ścigani przez groźne kreatury zwane Poszukiwaczami.
Istotną informacją dla tych, którzy nie grali w pierwszą część jest to, że opowieść nie jest ściśle powiązana z treścią poprzedniej produkcji. Owszem, mamy tu pewne nawiązania jeśli chodzi o bohaterów i ich historie, aczkolwiek druga odsłona The Whispered World to już zupełnie inny wątek. Jednakże elementem wspólnym będzie tu m.in. postać zmiennokształtnej gąsienicy Spota oraz klauna Sadwicka będącego swoistym alter-ego 16-letniego Noaha.

20161210151329_1
Można powiedzieć, że tytuł ten jest typowym point’n’clickiem, aczkolwiek według mnie odbiega trochę standardami od dawnych gier. Chwilami miałam wrażenie, iż aby dojść do celu musimy się więcej naklikać niż namyśleć. Zagadki są proste, gwoli prawdy nie trzeba zbyt mocno wytężać mózgownicy, aby je poprawnie rozwiązać. W związku z tym faktem nasunęło mi się stwierdzenie, że ta gra przechodzi się właściwie sama… no, może z minimalną pomocą gracza. Czy to źle? Chyba nie do końca, bo w Silence nie chodzi tak naprawdę o rozgrywkę, a o opowieść. Przede wszystkim kiedy weźmiemy pod uwagę wciągającą i porywającą historię, która zabiera nas w piękną aczkolwiek przygnębiającą podróż i pozwala doznać prawdziwych emocji. Właściwie przez większość czasu byłam jak zahipnotyzowana, pragnęłam tylko poznać jej zakończenie.

20161210144554_1

Gra, choć nostalgiczna i smutna, zaskakuje też wesołymi elementami. Nie mogłabym tu nie wymienić wcześniej wspomnianego pociesznego stworka – Spota. Ta urocza gąsienica, która swą naturą przypomina dwuletnie dziecko, towarzyszy nam od samego początku. Jak się okazuje, umiejętność zmieniania kształtów bywa naprawdę pomocna. Dodatkowo zachowanie Renie, dziecka zaradnego aczkolwiek nierozważnego, jest chwilami całkiem zabawne. Polubiłam też postać Noaha. Jak na tak młodego chłopaka ma specyficzne, cierpkie poczucie humoru, wymieszane z ironią i zgorzkniałością starca. Jest to bardzo dzielny, odważny młody człowiek, który za wszelką cenę chce chronić swą młodszą siostrę.

W Silence uraczono nas polskim dubbingiem, który niestety nie powala na kolana. Mnie osobiście jakoś specjalnie to nie przeszkadza, więc nie mam zamiaru się tu o to czepiać, bowiem dużo gorzej jest z synchronizacją (tudzież jej brakiem) dialogów z ruchem ust. Nie utrudnia mi to rozgrywki, ale zapewne znajdą się tacy, których będzie to niesamowicie irytować. Oprawa muzyczno-graficzna iście zaś baśniowa, doskonale komponująca się z opowieścią.

20161210172712_1

Podsumowanie:

Wychowałam się na dobrych przygodówkach i aż mi się łezka w oku kręci na myśl o takich tytułach jak Książe i Tchórz, Kajko i Kokosz, The Curse of Monkey Island czy też Hokus Pokus Różowa Pantera. Przedświąteczna nostalgia sprawiła, że bardzo chciałam zagrać w coś równie dobrego i powrócić wspomnieniami do tamtych chwil. To był ten moment, kiedy w oczy rzuciło mi się Silence. Muszę przyznać, że gra zrobiła na mnie duże wrażenie i zapewniła mi pięć godzin dobrej rozgrywki. Mimo że nie natrudziłam się przy niej tak mocno, jak tego oczekiwałam, to uważam ją za udany tytuł. Polecam ją ludziom, którzy lubią piękne, baśniowe opowieści, na pewno historia Silence na długo pozostanie w ich pamięci. Warto jednak pamiętać, że nie jest to produkcja skierowana typowo do dzieci. Te piękne krajobrazy to tylko kurtyna dla wszechobecnego poczucia zagłady, która ma w nas dorosłych poruszyć pewne struny i zmusić do refleksji nad doczesnością własnego życia. Silence: The Whispered World to tytuł, po którym nie spodziewajcie się happy endu.

Gra udostępniona dzięki uprzejmości cdp.pl.