Serial Cleaner – wrażenia z Early Access

Serial Cleaner jest tytułem stworzonym przez krakowskie studio iFun4all. Twórcy mają już na koncie dwie zręcznościówki Green Game: TimeSwapper i Red Game Without a Great Name.
Od września gra jest dostępna na Steamie w formie Early Access, nie jest jeszcze ukończona.

Serial Cleaner

Polskim wydawcą jest Techland. Patrząc na ostatnie wypuszczone przez nich gry, np. Shadow Warrior 2 czy Flame in the Flood możemy się spodziewać bogatej wersji pudełkowej.

Moje oko przyciągnęła oldschoolowa grafika, osadzona w klimacie amerykańskich lat 70-tych. Studio inspirowało się tu twórczością Quentina Tarantino – m.in. Pulp Fiction oraz Fargo. Przyznam, że jest to całkiem odczuwalne, ale sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Pomysł na rozgrywkę jest świeży i intrygujący – gra, w której sprząta się miejsce zbrodni, tego chyba jeszcze nie było.

Serial Cleaner

Serial Cleaner to zdecydowanie nietypowa produkcja. Tak naprawdę nie można opisać jej za pomocą innej, znanej już gry, bo jest to coś całkiem nowego. Kiedy pierwszy raz usłyszałam o powyższym tytule, moim skojarzeniem był serial kryminalny”Dexter”. Jeśli go kojarzycie, to na pewno domyślacie się, o co chodzi i znajdziecie kilka podobieństw.

Serial Cleaner

Zasady gry z pozoru wydają się banalne… nic bardziej mylnego! Żeby pozbyć się ciał i ewentualnych przedmiotów obciążających naszego sprawcę trzeba się nie lada natrudzić. Otoczenia pilnują bowiem policjanci, a trupy porozrzucane są w różnych miejscach. Trzeba podejść do tego logicznie i z pewną taktyką, obserwować i zapamiętywać ruchy stróżów prawa, by nie dać się złapać. Oczywiście, jeśli nam się nie uda, planszę powtarzamy od nowa, a rozmieszczenia ciał/przedmiotów ulegają zmianie. Oznacza to, że nie przejdziemy jej wcześniej opracowanym schematem, musimy przemyśleć sprawę od początku. Ciekawostką jest fakt, że poziomy zostały zainspirowane prawdziwymi zbrodniami z tamtego okresu.

Serial Cleaner

Po pewnym czasie zaczął mnie irytować zawyżony poziom trudności, oraz brak checkpointów przy tych bardziej rozbudowanych misjach. Człowiek natrudził się, nagłówkował, a tu jeden mały błąd i trzeba zaczynać od nowa. Nie jest to gra, którą możemy włączyć sobie w celu odstresowania się po ciężkim dniu. Nie mam zamiaru ukrywać, że bywa frustrująca, zwłaszcza w momencie, kiedy po raz piąty policjant przyłapie nas na gorącym uczynku. Potrafiło mnie to zdenerwować niemiłosiernie, wtedy robiłam sobie chwilę przerwy, łapałam na spokojnie oddech i wracałam do feralnego miejsca zbrodni.

Podsumowanie:

Serial Cleaner z czystym (w końcu Cleaner, co nie?;)) sumieniem mogę Wam polecić. Zwłaszcza tym, którzy lubią tego typu niezależne produkcje. Gra dostarcza bowiem sporo frajdy i zabawy. Nie brakuje w niej też adrenaliny, a dreszczyk emocji jest uczuciem, które towarzyszy nam właściwie przez większość czasu. Dzięki zróżnicowaniu plansz nie będziemy się nudzić, i nie grozi nam poczucie monotonii. Jest to pozycja, która wnosi sporo świeżości i innowacyjności w krainę gier.

Dla zainteresowanych gra na steamie.
O naszym rodzimym studio poczytacie z kolei TU.

Gra udostępniona dzięki uprzejmości iFun4all.