Odkąd pamiętam, jestem fanką dobrych platformówek. Te najlepsze (moim zdaniem) poznawałam jeszcze na Amidze i Pegasusie. Później odkrywałam je na PC-ie, aczkolwiek powoli zaczynało mi brakować naprawdę dobrych tytułów. Każda kolejna, która wpadała w moje ręce nie zawsze miała w sobie „to coś”. I oto nadzieja powróciła, gdyż chciałabym Wam dziś opowiedzieć o świetnej grze platformowej 2D, stworzonej przez niezależne norweskie D-Pad Studio. Panie i Panowie poznajcie Owlboy’a!
W grze wcielamy się w Otus’a, który, jak sam tytuł gry wskazuje, jest pół-sową i pół-chłopcem. Nasz bohater zamieszkuje spokojną (choć do czasu) wioskę Vellie, która zostaje zaatakowana przez podniebnych piratów. Młody protagonista dostaje bardzo odpowiedzialne zadanie, musi bowiem obronić swoją osadę przed wrogami. Na szczęście nie zostaje z tym całkiem sam, ponieważ ma przyjaciół, którzy chętnie służą mu pomocą. Otus wie, jak wykorzystać swoje skrzydła, dlatego też podnosi swego sojusznika i lata razem z nim. Ten z kolei jest mu pomocny, gdyż dzierży broń i ostrzeliwuje z niej nieprzyjaciół.
O czym jeszcze warto wspomnieć? Zdecydowanie o oprawie audiowizualnej, która jest godna podziwu! Pikselowa grafika wykonana została bardzo starannie. Ta produkcja przywodzi na myśl gry z mojego dzieciństwa, przy których spędzałam długie godziny. Dla graczy w moim wieku, lubujących się w tego typu indykach to rarytas. Do tego muzyka, genialnie dopasowana do rozmaitych momentów rozgrywki, niezależnie czy jest to walka czy chwila całkiem swobodnej eksploracji. Zachowana w stylu retro, dobrze zharmonizowana z całym klimatem gry; oddaje to, co w niej najlepsze.
Co jest w tej grze jeszcze takiego niezwykłego? Ano to, że właściwie nie posiada znaczących minusów. Jeśli człowiek na siłę chciałby się przyczepić, można wspomnieć o braku wyboru trudności gry. Ta, którą nam zaoferowano, nie jest dla nas dużym wyzwaniem. Druga sprawa to fakt, że latając w przestworzach, po tej otwartej przestrzeni możemy się zgubić. Tyle, że warto pamiętać, iż nie jest to RPG z podświetlaną drogą na mapie, bo przecież nie o to tutaj chodzi, prawda?
Podsumowanie:
Owlboy to gra, na którą przyszło nam czekać 8 lat. Pytanie – czy było warto? Odpowiadam szczerze, że jak najbardziej! Jest to bardzo urokliwa, niepozbawiona klimatu i ciekawej historii produkcja. Grywalna i porywająca, z ujmującą oprawą audiowizualną. Jeśli brakuje wam dobrej przygodówki, Owlboy to tytuł, po który zdecydowanie powinniście sięgnąć. Na pewno przypadnie do gustu graczom wychowanym na produkcjach z NES-a czy Amigi oraz sprawi, że pikselomaniakom aż się łezka w oku zakręci.
Gra udostępniona dzięki uprzejmości D-Pad Studios.