Far Cry Primal został stworzony i wydany przez studio Ubisoft w lutym tego roku na konsole, a w marcu na pecety. Jest to spin-off znanej produkcji o podobnym tytule, której pierwsza część światło dzienne ujrzała w 2004 roku. Jednakże jej akcja toczy się w zupełnie innym świecie, gdyż grając w Primala przenosimy się jakieś 10 tysięcy lat przed naszą erą. Prehistoria, mamuty, ogień… wszystko to świetnie charakteryzuje ten tytuł i pozwala nam przenieść się do zupełnie innych realiów.
W grze wcielamy się w myśliwego Takkara, który wraz z łowcami wyrusza, aby odnaleźć swoje plemię. Celem nadrzędnym jest jednak zdobycie jedzenia. Wszystko idzie dobrze, dopóki nie zostają zaatakowani przez tygrysa szablozębnego. Niestety w starciu giną kompani bohatera, a on jako jedyny pozostaje przy życiu i od tej chwili może polegać tylko i wyłącznie na sobie. Podczas swojej tułaczki narażony jest na ataki dzikiej zwierzyny oraz wrogich tubylców jednak to go nie zniechęca i w dość krótkim czasie udaje mu się odnaleźć od dawna poszukiwaną krainę Oros. Tam też zakłada swoje nowe plemię, o które będzie musiał należycie dbać.
Naszą podstawową bronią jest maczuga i łuk. To się jednak bardzo szybko zmienia, zważywszy na fakt ogromu surowców, które potem możemy przetworzyć. Za pomocą tego, co już mamy spokojnie upolujemy jakąś dziką zwierzynę. A jest jej sporo – jelenie, kozy, wilki lub niedźwiedzie – na nie jednak z samego początku nie radziłabym polować! W grze nie zabrakło standardowej możliwości rozwoju umiejętności naszego protagonisty, które dzielą się na podstawowe kategorie: przetrwanie, zbieractwo oraz umiejętności poskramiania, które są wspaniałym aspektem tej produkcji. Otóż Takkar, będący nie tylko niesamowitym wojownikiem ale również legendarnym Władcą Zwierząt ma możliwość poskromić siłą swego umysłu każde zwierzę, oczywiście nie tak od razu! Chcesz mieć u swojego boku wielkiego i silnego niedźwiedzia? Szybkiego i sprytnego lamparta? Albo mądrą i obserwującą świat z góry sowę? Nie ma problemu! Wystarczy rzucić przynętę, użyć tajemnicy poskromienia i zwierzę staje się łagodne dla Ciebie, zaś dla wrogów zabójcze.
Na naszej drodze spotykamy wielu innych Łindża, którym zazwyczaj pomagamy w walce z wszelakimi niebezpieczeństwami. Jeśli im pomożemy – chętnie dołączą do naszej wioski, z upływem czasu rośniemy więc w siłę. Nowi ludzie mogą uczyć nas nowych rzeczy i umiejętności. Dostarczają też dodatkowych misji. Dlatego tak ważnym aspektem gry jest nasza osada. Musimy zadbać o schronienie dla każdego, kogo do niej „zwerbujemy”. W Oros surowców mamy na szczęście pod dostatkiem.
Grając w najnowszą odsłonę Far Cry’a na pewno nie będziemy się nudzić. Mapa jest rozbudowana, co i rusz trafiamy na jakieś zadania poboczne oraz odkrywamy nowe lokacje. Mi osobiście dużą przyjemność sprawia przede wszystkim bezszelestne przemieszczanie się z łukiem i ukrywanie się w trawie. A wszystko po to, by idealnie wycelować strzałą w głowę przeciwnika i dostać dodatkowe punkty doświadczenia za „headshota”. Razem elementy te dają mi ogromnie dużo frajdy, a także generują porządną dawkę adrenalini. Całej rozgrywce towarzyszy klimatyczna muzyka, która uaktywnia się zwłaszcza w momencie zagrożenia czy też walki, potęgując uczucie strachu i napięcia u gracza.
Far Cry Primal wyszedł już jakiś czas temu, zatem w sieci pojawiło się już wiele recenzji.
Tytuł ten zyskał rzeszę fanów, ale nie obyło się również bez krytyki. Mam wrażenie, że jest pół na pół – zwolennicy Primala vs. ludzie, dla których to produkcja nieudana. Po której stronie stoję? Z pewnością po tej pierwszej!
Ujęło mnie piękno krainy Oros, która jest pełnobarwna, rozbudowana i tak cudna, że aż mieni mi się w oczach od jej wspaniałości. Jednym z większych plusów produkcji jest dla mnie wcześniej opisany motyw oswajania dzikich drapieżników, w których później mamy wiernych towarzyszy. Szczerze mówiąc, naprawdę sporo czasu poświęciłam na bieganie w poszukiwaniu coraz to różnych gatunków, które mogłam poskromić i nie było to dla mnie w żaden sposób nużące. Rozbudowa wioski jak i crafting również są wielkim plusem. W połączeniu z mnogością zadań (niestety w podobnym tonie) oraz rozbudowaną mapą dają całkiem przyjemny obraz tego tytułu. Maczugi, dzidy i rozpalanie ogniska, budowanie szałasów i dzikusy mówiące w ledwo zrozumiałym języku – wszystko to oddaje bardzo dobrze klimat dawnych, prehistorycznych czasów.
Jako minus zaliczyłabym mało inteligentnych przeciwników. Walka z nimi to w zasadzie żadna sztuka, gdyż są oni bardzo… ułomni. Zastanawia mnie to czy nie był to może przypadkiem zabieg celowy zastosowany w kierunku ludzi pierwotnych. Kolejną, ale mało znaczącą wadą jest „zmysł łowcy”, który podświetla zarówno przedmioty jak i wrogów tylko przez krótką chwilę. Moim zdaniem dużo wygodniejsza dla gracza byłaby możliwość samodzielnego ustalania trybu „widzenia” świata. Szkopuły te jednak nie psują radości z rozgrywki i są kroplą w morzu pozytywów.
Jeśli zatem lubicie eksplorować, bawić się w crafting, odkrywać, zdobywać, polować i budować ten tytuł jest zdecydowanie dla Was!
Gra udostępniona dzięki uprzejmości G2A.
Jeśli też chcecie przeżyć wspaniałą przygodę w krainie Oros, zapraszam do zakupu:
https://www.g2a.com/far-cry-primal-uplay-key-global.html